Aleksiej Nawalny stworzył blog podobny do demaskatorskiego WikiLeaks, na którym obnażał korupcję putinowskich urzędników. Teraz wyprowadził tłum na ulice.
Precz z partią żuli i złodziei! – skanduje od tygodnia tłum zbierający się w centrum Moskwy. To najpopularniejsze obecnie hasło jednoczące przeciwników Władimira Putina. Jego autorem jest 35-letni bloger Aleksiej Nawalny. To on wyprowadził – za pomocą internetowych apeli – tłumy Rosjan niezadowolonych z przebiegu wyborów parlamentarnych z 4 grudnia. Wygrała je partia władzy, Jedna Rosja, uzyskując 49,5 proc. głosów. Zdaniem opozycji i międzynarodowych obserwatorów wybory zostały sfałszowane. W centrum Moskwy codziennie odbywają się protesty.Choć na razie trudno mówić o rewolucji, to władzom jednak puszczają nerwy i zdarzają się kompromitujące gafy. „Dzisiaj stało się jasne, że każdy, kto pisze na blogu, że partia Jedna Rosja to partia Żuli i Złodziei, to tępy baran j… w twarz”. Taki wpis pojawił się na koncie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa na Twitterze dwa dni po wyborach. Zniknął po kilku minutach, ale i tak wstrząsnął Rosją. Autorem okazał się prokremlowski bloger i politolog, Konstantin Rykow. W jaki sposób zdanie znalazło się na stronie prezydenta, nie wiadomo. Podobno był to błąd jednego z kremlowskich redaktorów (przy okazji wydało się, że prezydent sam nie pisze na Twitterze, choć przez lata chwalił się internetową aktywnością). Wpis miał obrażać Aleksieja Nawalnego. Wyszło jednak odwrotnie, bo po chwili na stronie prezydenta pojawiły się tysiące komentarzy wyśmiewających Miedwiediewa. „Dima, teraz zabiorą ci nawet iPada” – pisali internauci. Buntownicy zrozumieli też, że ludzie władzy między sobą mówią o nich nie inaczej, jak j... barany.
Nawalnego słuchają już tysiące, jeśli nie miliony Rosjan. A właściwie czytają. Jego blog: navalny.livejournal.com bije rekordy popularności. Na profilu portalu vkontakte.ru (rosyjskim odpowiedniku Facebooka) jego wpisy śledzi 80 tys. internautów. I wcale nie dlatego, że głosi jakąś nową, atrakcyjną ideologię i planuje przejęcie władzy.Jeśli rosyjskie władze nie przeprowadzą demokratycznych reform Rosji grozi rewolucja. Takie prognozy przedstawił na zjeździe Związku Narodowo - Demokratycznego były premier Michaił Kasjanow. Opozycyjny polityk apelował do Rosjan aby jak najczęściej wychodzili na ulice i przypominali rządzącym, że konieczne są natychmiastowe zmiany społeczno - polityczne.W czwartek 18.07.2013 rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny został skazany przez sąd w Kirowie na 5 lat kolonii karnej za spowodowanie strat w kontrolowanej przez państwo spółce Kirowles. Po skazaniu Nawalny wezwał do bojkotu wyborów mera Moskwy, w których kandyduje.
Sędzia Siergiej Blinow uzasadnił wymiar kary "powagą przestępstwa" i "zagrożeniem, jakie stwarza ono dla społeczeństwa". Zebrani przed sądem w Kirowie zwolennicy opozycji wykrzykiwali: "Wstyd! Hańba!". Wielu zatrzymano. Domniemany wspólnik Nawalnego, Piotr Oficerow, został skazany na cztery lata więzienia. 37-letni Nawalny został na sali sądowej skuty i aresztowany. W swoim ostatnim wpisie na Twitterze zaapelował do zwolenników, by "nie pozostawali bezczynni".
Nawalny to znany bloger i jeden z przywódców protestów z 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Władimira Putina na Kreml. W środę, na dzień przed ogłoszeniem wyroku, został oficjalnie zarejestrowany jako kandydat we wrześniowych wyborach mera Moskwy.Aleksiej Nawalny weźmie udział w wyborach mera Moskwy. Rosyjski opozycjonista ogłosił swoją decyzję rano, po przyjeździe do Moskwy z Kirowa, gdzie był sądzony za finansowe machinacje.
Znany bloger dobę spędził w areszcie, po tym jak sąd w Kirowie skazał go na 5 lat łagru za rzekome machinacje finansowe. Wyrok zapadł w czwartek i Nawalnego przewieziono do aresztu, gdzie miał czekać na uprawomocnienie się decyzji sądu. Tego samego dnia na ulice wielu rosyjskich miast wyszli jego zwolennicy, domagając się uwolnienia opozycjonisty. W Moskwie i Petersburgu protestowały tysiące ludzi, dziesiątki z nich aresztował OMON. Wtedy … prokurator złożył wniosek o uwolnienie Nawalnego, a ten sam sąd, który kazał zabrać Nawalnego z sali sądowej prosto do celi, nakazał jego uwolnienie.
Władze nie przewidziały takiego rozwoju wypadków - twierdzi Nawalny. W jego opinii, skarga prokuratury na jego aresztowanie oraz szybka decyzja sądu o wypuszczeniu, były uzgodnione z Kremlem. Jak komentował, warto by stwierdzić, czy to nie sobowtór prokuratora wnioskował o jego uwolnienie.
Rano w sobotę opozycyjny polityk przyjechał do Moskwy. Na dworcu Jarosławskim witały go setki osób. - Będę kandydował i wygram wybory - zapewniał swoich zwolenników Nawalny. - W co władze będą grać do wyborów nie wiem, ale jestem pewien że mam was i razem wygramy te wybory. Jeszcze raz wszystkim dziękuję - dodał opozycjonista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz